Łańcuch i miska, rzecz o potrzebach psów i ich spełnianiu

Żyjemy w świecie, który wydawałoby się ciągle przyspiesza, gdzie nowoczesność galopuje, gdzie dostęp do informacji jest szeroki i znacznie łatwiejszy niż w przeszłości. Nasza wiedza jest ogromna w każdej dziedzinie. Dotyczy to również postrzegania człowieka jako dość złożonej istoty. Każdy z nas wie, że ludzie posiadają emocje, że na stan umysłu, samopoczucie składa się wiele procesów psychicznych. Mamy swoje potrzeby i są one bardzo różne: od podstawowych, fizjologicznych do wyższych, emocjonalnych, związanych z przynależnością społeczną. Człowiek jest naprawdę skomplikowanym stworzeniem. Wiemy też sporo nowych rzeczy na temat świata zwierząt, ot choćby jak inteligentne potrafią być delfiny, orki czy domowe świnie. Pomimo tej całej dostępnej wiedzy wielu właścicieli psów nie patrzy na swoje zwierzę jak na istotę, która odczuwa emocje, zbliżone do ludzkich, która potrafi się cieszyć i smucić. Nie traktuje ich jak towarzyszy życia, ani nawet jak pracowników (ci ostatni mają przecież swoje prawa, do których przestrzegania można pracodawców przymusić). Dla nich pies znaczy niewiele, ot stoi takie coś na łańcuchu przywiązanym do budy (o ile w ogóle takowa jest) albo do palika, ewentualnie siedzi w malutkim kojcu, ma jeść, co mu się daje i szczekać na obcych. Takich ludzi można znaleźć wszędzie: od odległych, biednych gospodarstw wiejskich po nowoczesne, bogate domy jednorodzinne leżące na obrzeżach miast. Ci właściciele psów zdają się nie zauważać potrzeb zwierząt, które są całkowicie od nich zależne.

W drugiej połowie XX wieku nastąpił gwałtowny rozwój neurobiologii, w rozwoju tej nauki dużą rolę odegrały badania na ssakach, również psach. W ten, czasami bardzo okrutny sposób odkryto min., iż mózg psa jest bardzo podobny do ludzkiego, istnieją w nim podobne struktury i pełnią one podobne funkcje. Zaczęto szerzej mówić i pisać o emocjach, nie tylko ludzkich, ale również zwierzęcych, a więc i psich. Na początku ewolucji mózgu odczucia były proste: głód, pragnienie, gorąco, zimno, sytość. Potem pojawiły się inne emocje, takie jak radość, smutek, strach, złość, zdumienie, osamotnienie, pożądanie. Mózg ewoluował, zwiększała się liczba odczuwanych emocji. Jaak Panksepp[1], opisał 4 podstawowe systemy emocjonalne: poszukiwanie, strach, wściekłość, panika, które można wyróżnić dla różnych gatunków zwierząt (w tym przypadku mówimy o psach). Wyróżnił również 3 następne systemy: pożądanie, opieka, zabawa. On i inni badacze śmiało mówili o emocjach zwierząt.

Psy to stworzenia, które posiadają bardzo szeroki zestaw odczuwanych emocji. Przez te emocje mają również szeroki zestaw potrzeb. Jeśli jesteś właścicielem psa, musisz o tym pamiętać. Co powoduje, że pies jest niekłopotliwym towarzyszem życia, że postrzegamy jego posiadanie jako przyjemność, a nie jako problem? To, iż zachowuje się w sposób normalny: jest kochany dla członków swojej rodziny, nie jest nadmiernie agresywny, jeśli już bywa agresywny, to w uzasadnionych przypadkach i nie w stosunku do członków swojej rodziny? Pies jest przez nas postrzegany jako normalny, jeśli są spełnione 3 warunki:

  1. Jego świat jest przewidywalny, tzn. iż na podstawie poprzednich doświadczeń i procesu nauki (uczenia się, prezentacja jakiego zachowania pozwala osiągnąć sukces, np. dostać jakiś zasób, być pogłaskanym czy uniknąć niebezpieczeństwa, kary) nauczył się z jakimi wydarzeniami powiązane są jakie konsekwencje (przyjemne, neutralne, niebezpieczne).
  2. Jego świat jest kontrolowalny, tzn. wie, za pomocą jakich zachowań kontrolować zdarzenia przyjemne i nieprzyjemne/niebezpieczne, np. „Jeśli usiądę słysząc słowo ‘Siad’, jest prawdopodobne, iż dostanę nagrodę (smakołyk, chwilę zabawy)”. „Jeśli będę szczekać na psa, który się do mnie zbliża, którego się boję, to prawdopodobne jest, iż przestanie się on do mnie zbliżać (zagrożenie zostanie oddalone)”.
  3. Jego potrzeby są spełnione.

Psy wyewoluowały niezależnie, obok ludzi, w niszy, którą stworzyli ludzie, budując pierwsze stałe siedziby[2].W wyniku tejże ewolucji i świadomych praktyk hodowlanych psy stały się zależne niemal całkowicie od ludzi, powstały bardzo różne rasy, które miały różne, czasami skrajnie odmienne zastosowania (tropienie, płoszenie ptaków, przynoszenie zabitych małych zwierząt, tępienie małych szkodników, prace stróża stad zwierząt hodowlanych, zaganiacza, zastosowania obronne, etc.). W żadnej z tych ról nie istniał pies, którego rolą było tylko stanie na łańcuchu, czy spędzanie życia w kojcu.

Oderwijmy się na chwile od tych rozważań. Spójrzcie drodzy właściciele psów na swojego pupila/ pracownika/ towarzysza życia, zastanówcie się jakiej rasy jest przedstawicielem, jakie ma potrzeby ta rasa i jakie są potrzeby tego konkretnego osobnika. Jeśli jest psem nierasowym, jakie są jego potrzeby (co pies lubi robić najbardziej, w co się bawić)? Uważacie, że wystarczy mu kojec, w którym przebywa cały czas i jeden 15 minutowy spacer na smyczy i wielkiej kolczatce raz na kilka dni? Albo, że wystarczy mu stanie na łańcuchu, jedzenie resztek i wypuszczanie na podwórku w nocy (o ile w ogóle jest wypuszczany)? Jeśli tak, spójrzcie teraz dokładnie na jego postawę, co robi, kiedy stoi na tym łańcuchu, leży w budzie? Wyje frustrująco, smutnie kiedy przechodzicie (nie trzeba być specjalistą, aby rozpoznać smutek w wyciu, szczekaniu, wystarczy odwołać się do naszych ludzkich emocji; odczuwamy je, nie kończąc specjalnych kursów i studiów, wystarczy że jesteśmy ludźmi)? Może już nie wyje, tylko leży apatycznie? Jeśli tak, spójrzcie w jego oczy, są pełne smutku, prawda? Nie błyska już w nich żadna wesoła iskra. Może zachowuje się bardzo agresywnie, kiedy przychodzą obcy (ludzie, inne psy)? To dobre, prawda, bo przecież stróżuje? Szkoda tylko, że nie odróżni on niepożądanego obcego-złodzieja/złoczyńcy od lubianej, dawno niewidzianej ciotki, a jeśli dziecko będzie chciało go pogłaskać, może poczuć się bardzo zagrożony w swojej jakże małej przestrzeni życiowej, a przez to stanie się bardzo agresywny. Co się stanie jak łańcuch się zerwie albo splącze? Psy trzymane na łańcuchu/uwięzi mają kilkukrotnie większe prawdopodobieństwo pogryzienia człowieka, z powodu stresu, w którym żyją i deprawacji ich potrzeb.[3] Może zachowuje się jeszcze inaczej? Jest śmieszny: kręci się w kółko za ogonem, chodzi w kółko po kojcu, gryzie łapy, łapie wyimaginowane światełka/cienie, podczas gdy w pięknym ogrodzie obok kojca bawią się dzieci? To śmieszne prawda? Śmieją się przecież z tego w filmach przedstawiających zabawne sytuacje ze zwierzętami na Animal Planet. Tyle tylko, że to są objawy poważnych zaburzeń psychicznych, zwanych CCD u psów (OCD/zachowania kompulsywne u ludzi). To choroba, w którą pies zapadł z powodu niespełniania jego potrzeb. Mówiąc językiem bardziej popularnym zwariował. Z powodu niespełniania jego potrzeb ruchowy, socjalnych. Z powodu więzienia, w którym przyszło mu żyć.

Stabilne środowisko, spełnianie potrzeb psa dopasowanych do danego osobnika to podstawy posiadania normalnego psa. Każdy pies ma potrzeby ruchowe, socjalizacyjne, każdy (nawet te najmniejsze) potrzebuje swobodnego ruchu, spacerów, poznawania otoczenia, w którym żyje. Łańcuch i jedzenie w misce nie wystarczy. Od spełniania potrzeb indywidualnego osobnika, zależny jest jego poziom życia. S.R. Lindsay nazywa to indeksem życia, w COAPE nazywamy to bilansem przyjemności. Nieważne jak nazwiemy ten proces, jednakże wysoki indeks życia (poprawny, zrównoważony bilans przyjemności) to podstawa prawidłowych, niekłopotliwych dla ludzi psich zachowań. To podstawa to posiadania szczęśliwego psa, nieważne czy jest on naszym przyjacielem czy tylko pracownikiem.

Spójrzcie raz jeszcze drodzy właściciele psów, na swojego towarzysza / pracownika. Zastanówcie się, jak wygląda jego życie. Jeśli spędza je w kojcu, na łańcuchu, zmieńcie to. Wierzę, że ludzie uczą się na błędach, że wystarczy, iż zrozumieją, iż pies ma emocje i potrzeby. Zastanowią się, jak czuliby się oni siedząc w więzieniu dwa na trzy metry, nie mogąc spacerować, rozmawiać z innymi ludźmi, być członkiem społeczeństwa. Zrozumienie jest podstawą zmiany. Jeśli nie spełniacie potrzeb swojego psa, nie chcecie chodzić z nim na spacery, bawić się, to zastanówcie się po co Wam pies? Do odstraszenia złodziei? W obecnych czasach to bardzo słabe narzędzie, bardzo łatwe do usunięcia. Zamiast tego. weźcie go na długi spacer, nie ograniczajcie jego życia do kojca / ogrodu. Bawcie się z nim, spacerujcie regularnie, a wkrótce odczujecie, co znaczy psie przywiązanie, a on odwdzięczy się Wam wielokrotnie za Waszą miłość. Tylko tak, jak to psy potrafią robić. Bezinteresownie, bez chęci zysku. Z psią miłością, psim sercem i psią radością.

 

[1]Jaak Panksepp „Affective neuroscience: the foundations of human and animal emotions” str. 53

[2] R. i L. Coppinger „Dogs. A New Understanding of Canine Origin, Behavior, and Evolution”

[3] Karen Delise „Fatal dog attacks. The stories behind the statistics”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *