Bojaźliwość to dość powszechne schorzenie. Ze wszystkich przypadków, z którymi się zetknąłem, bojaźliwość była często raportowanym problemem, plasuje się w czołówce razem z różnego rodzaju formami agresji domowej. Niestety wielu właścicieli psów nie umie właściwie zinterpretować zachowania swojego psa i traktuje bojaźliwego psa za pomocą smyczy i kolczatki, czyli narzędziami zupełnie nie nadającymi się do stosowania w tym schorzeniu i na dodatek czyniącym psu wielką krzywdę. Pies przestaje postrzegać właściciela jako źródła opieki, pewności i schronienia oraz przewodnictwa i zaczyna widzieć w nim również zagrożenie. Ten dysonans powoduje jeszcze większy zamęt w umyśle bojaźliwego psa i może przyczynić się tylko od pogorszenia objawów.
Reguły zachowania psa i wybór strategii postępowania
Aby zrozumieć problem bojaźliwości, trzeba najpierw zrozumieć, jakie zasady rządzą psim mózgiem przy podejmowaniu decyzji. Psi mózg napotykając na zewnętrzne warunki, które powodują, iż musi on podjąć jakąś decyzję, ma do wyboru 3 strategie, zwane też trzema ef: (FFF lub 3F):
- Fight – walcz
- Flight – uciekaj
- Freeze – zastygnij
Wybór określonej strategii zależy od genotypu danego osobnika, od tego, czego nauczył się w najważniejszym okresie życia psa, okresie socjalizacji od 2 do 5 miesiąca życia. I wreszcie od oceny tego, czy takie zdarzenie lub podobne występowało już w przeszłości i jaka strategia zadziałała. Przy czym sukces strategii oznacza osiągniecie kontroli danej sytuacji, tzn. takiego stanu rzeczy, że pies albo coś zyskał albo uniknął czegoś negatywnego (awersji), zagrożenia.
Patrząc na problem głębiej istnieją jeszcze 2 strategie F, ale akurat one nie stanowią o meritum genezy bojaźliwości.
Pies napotykając problem albo będzie go rozwiązywał przez ucieczkę albo atak – odpędzenie zagrożenia. Zastygnięcie jest najczęściej wybierane w wypadków kontaktów wewnątrzgatunkowych (na linii pies-pies).
Geneza:
Genetyczna – na przykładzie bojaźliwych pointerów udowodniono, że bojaźliwość jest mocno obciążona genetycznie, 60% do 80% potomków bojaźliwych osobników również jest bojaźliwych. Wniosek dla hodowców; nigdy nie rozmnażać bojaźliwego genetycznie psa, choćby nie wiem, jak był piękny i zgodny ze standardem.
Środowiskowa – socjalizacja psa przypomina proces konstrukcji tarczy. Kilka warstw żelaza, wielokrotne kucie, mieszanie warstw, wreszcie wykończenie. Mózg psa nie jest w tym okresie całkowicie rozwinięty, procesy biochemiczne nie są takie, jak u osobnika dorosłego. Wobec tego taki organizm ma szanse uodpornić się na zdarzenia, które mogłoby go niepokoić i powodować agresywne zachowanie. Pamiętajmy, że agresja to narzędzie, które pozwala psu przetrwać, przeżyć sytuację zagrożenia. Zachowanie instynktowne psa wobec takich zdarzeń zostaje zastąpione innym, takim, które jest akceptowalne przez środowisko człowieka. Pies instynktownie goni uciekającą ofiarę. Ganianie za biegaczami, czy dziećmi na spacerze nie jest przez ludzi akceptowalne, tak samo jak gonienie rowerzysty czy samochodu. Socjalizacja to taki proces szczepienia, wprowadzamy do mózgu psa informacje, które powodują, że nie traktuje on wszystkich ludzi jak zagrożenie, ani innych psów czy zwierząt. Genetycznie niektóre osobniki mają 'szerokie okna socjalizacji’, inne wąskie. Tym z szerokim oknem wystarczy mała ilość bodźców socjalizacyjnych, tym z wąskim potrzeba dużo, dużo więcej. Psy bojaźliwe mają wąskie okno socjalizacji.
Dlatego bardzo, bardzo ważna jest wczesna diagnoza bojaźliwości. Im wcześniej zauważymy bojaźliwość psa, im wcześniej zaczniemy ją leczyć, tym lepsze będą efekty.
Oprócz braków w socjalizacji częstą przyczyną bojaźliwości jest jakieś szczególne wydarzenie, które odcisnęło trwałe piętno w psychice psa, zwłaszcza jeśli miało ono miejsce w szczególnie wrażliwym na rozwój podobnych przypadłości okresie rozwoju młodego psa.
Wybór strategii FFF:
Jeśli mamy bojaźliwego psa i zdarzy się, że w wyniku jakiegoś zdarzenia, zareaguje agresywnie i osiągnie sukces, to niestety mamy prawie murowany problem. Wybór strategii nawet w jednym przypadku może rzutować na to, że pomimo setek prób powtórzenia danego zdarzenia bez osiągnięcia sukcesu przez psa (pomimo stosowania tej uprzednio wybranej strategii), pies nadal będzie wybierał tę strategię. Np. bojaźliwy pies trzymany jest na krótkiej smyczy, podchodzi obca osoba, chce go pogłaskać, nachyla się patrzy psu w oczy, pies próbuje uciekać, ale nie ma gdzie (krótka smycz). Osaczony startuje ze szczekaniem i warczeniem. Obcy cofa rękę i odchodzi. Dla psa to zwycięska strategia. Choć człowiekowi może się wydawać inaczej. Ale to nie on jest psem. A dla właściciela narodziny problemu: właśnie ukształtował się pies, który startuje z zębami do obcych.
Pies bojaźliwy:
- chowa uszy po sobie
- podkula ogon
- całe ciało wyraża postawę uległości i lęku
- próbuje się wyrywać, uciekać
Oczywiście te symptomy występują również w sytuacjach, kiedy pies jest po prostu niepewny, ale wprawne oko behawiorysty czy szkoleniowca nie pomyli bojaźliwości z czymś innym
Leczenie:
Ogólnie używamy w tym przypadku narzędzi albo z repertuaru instrumentalnego albo klasycznego warunkowania. Z mojego doświadczenia wynika, że repertuar instrumentalny nie sprawdza się w trudnych przypadkach, dając najlepsze rezultaty w przypadkach malej bojaźliwości. Oprócz tego zalecana jest odpowiednia dieta, duża ilość ruchu oraz wzmożony trening posłuszeństwa (metodami pozytywnymi). Dodatkowo można użyć narzędzi relaksujących jak terapii homeopatycznej, ziołowej. W trudnych przypadkach jako dodatkowe narzędzi przychodzą nam z pomocą nowoczesne leki antydepresyjne.
Barowanie – repertuar instrumentalny
To prosta metoda polegająca na:
- wyborze nagrody, za którą nasz pies szaleje: może to być smakołyk, ale naprawdę powodujący u psa obsesję lub zabawka, którą uwielbia. Każdy pies ma jakąś pasję, a jeśli nawet właścicielowi wydaje się, że jej nie ma, to można psa uzależnić od zabawki, wykształcić w nim tą pasję. Jak to robić? O tym później.
- otwieraniu baru – wtedy kiedy pojawia się obiekt strachu, wtedy otwieramy bar, kiedy pies zaczyna tylko wykazywać objawy niepokoju, strachu bar się otwiera (jeśli nagrodą są smakołyki, to można wybrać taki, którego pies nie będzie dostawał w innej sytuacji) i dopóki obiekt strachu jest obecny, dajemy smakołyki raz za razem (małe kawałeczki) / lub zabawkę
- zamykanie baru – nagroda znika, kiedy znika obiekt strachu. Bar zostaje zamknięty
Metoda jest prosta, ale jej stosowanie wymaga pewnej biegłości, którą można osiągnąć tylko ćwiczeniem. Przedstawiam tylko tę metodę, pozostałe wymagają nieco szerszego omówienia.
Awersja fizyczna – absolutnie nie nadaje się do leczenia strachu. Nie zmienia się stan psychiczny psa, a powodując u niego ból, możemy co najwyżej spowodować zniknięcie warstwy ostrzegawczej; warczenia / szczekania, postawy ciała, itp. Warstwa zniknie, bo na strach przed zdarzeniem nałoży się jeszcze strach przed właścicielem. Nie jest to jednak żadne rozwiązanie sytuacji – w rezultacie takiego używania przemocy powstaje tykająca bomba – jeśli strach osiągnie poziom krytyczny, to pies i tak zaatakuje. Właścicielowi wydawać się będzie, że zrobił to zupełnie bez ostrzeżenia, co nie jest prawdą. Pies atakuje, ponieważ nauczył się, iż ostrzeganie nie działa. Pies ostrzegał, ale awersja była kontynuowana. W związku z tym pozostało mu tylko jedno: 'wyłączyć’ warstwę ostrzegawczą i gryźc jeszcze mocniej. Awersja w leczeniu bojaźliwości to próba gaszenia pożaru przez dolewanie beznyny.
Zainteresowanych szerzej tym zagadneniem zpraszam do lektury mojej książi „Strachopies 2.0„.